poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział pierwszy

Z głębokiego snu wybudził mnie głos dzwoniącego telefonu. Mozolnie uniosłam się na łokciach i chwyciłam w dłoń przedmiot, po czym kliknęłam zieloną słuchawkę, nie patrząc nawet, kto chce się ze mną skontaktować.
- Słucham ? - zaczęłam zaspanym głosem.
- Cześć, słońce. - od razu rozpoznałam, że to mój chłopak, Max. - Znowu Cię obudziłem ?
- Nie, no jasne, że nie. A właściwie, to tak. - zaśmiałam się lekko.
- Przepraszam. Posłuchaj, mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką ?
- Jak Ci powiem, to nie będzie niespodzianka.
- Max, proszę.
- Nie mogę, ale będę u Ciebie za piętnaście minut. - rzekł i szybko rozłączył się. Jego ton głosu był spokojny i kojący, co oznaczało, że ta 'niespodzianka' będzie miła. Znam go na wylot, bo jesteśmy razem już ponad rok. Świetnie się dogadujemy. Cały czas wspiera mnie i sprawia, że każdego dnia moje kąciki ust unoszą się do góry. Podekscytowana wstałam z łóżka i udałam się w stronę łazienki graniczącej z moim pokojem. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się. W trakcie malowania rzęs czarną mascarą zadzwonił dzwonek do drzwi. Zwinnie zrobiłam ostatnie pociągnięcie tuszem i zeszłam schodami na dół, aby otworzyć. Uchyliłam delikatnie nowy, brązowy przedmiot i naprzeciwko siebie ujrzałam Maxa. Chłopak uśmiechnął się do mnie ciepło i wyciągnął ramiona w moją stronę. Zrozumiałam go i podeszłam bliżej, a następnie wtuliłam się w niego mocno. Ryan pocałował mnie w czubek głowy, jednak ja zwinnie wyswobodziłam się z jego uścisku tak, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Skarbie, co to za niespodzianka ? - zaczęłam. Nigdy nie byłam cierpliwa, więc zawsze musiałam wszystko wiedzieć. Taka już byłam, ale jemu to zupełnie nie przeszkadzało. Kochał we mnie tak samo wady, jak i zalety. Przynajmniej utwierdzał mnie w przekonaniu, że tak jest, a ja mu wierzyłam. Mam do niego pełne zaufanie, nie przypominam sobie sytuacji, w której mnie zawiódł. Może dlatego, że takowej raczej nie było. Brązowooki pociągnął mnie za rękę do salonu, usiadł na kanapie, a ja obok niego.
- Skończyłaś już szkołę, więc na wakacje jedziemy do Londynu. Tylko we dwoje, co Ty na to ? - wyszczerzył swoje perłowe ząbki w uśmiechu, który tak bardzo uwielbiałam. Spojrzałam na niego zdziwiona, jak udało mu się to wszystko załatwić ? Przecież Londyn to nie jest tanie miasto, a co powiedzieć, że mamy tam spędzić aż dwa miesiące. Dopiero po chwili wpatrywania się w niego, ocknęłam się i wydobyłam z siebie kilka słów.
- A gdzie haczyk ? - zaśmiałam się, podnosząc brwi do góry.
- Nie ma haczyka. - zaczął. - Po prostu moja siostra ma tam mieszkanie, a całe wakacje będzie tutaj, w Mullingar, więc może nam odstąpić swoje lokum na ten czas. O resztę się nie martw, załatwiłem wszystko. - puścił mi oczko, a ja jedynie rzuciłam mu się na szyję, i tak nie potrafiąc mu należycie podziękować. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego chłopaka, on tak bardzo stara się, abym była szczęśliwa. Zdecydowanie udaje mu się to. Chwyciłam delikatnie jego policzki w dłonie i namiętnie musnęłam wargi swoimi. Zawsze marzyłam o tym, aby mieszkać w Londynie, ale jest to raczej niemożliwe, a jeśli już, to dopiero w przyszłości. Cieszę się, że mogę chociaż tam pojechać na jakiś czas.
- Kocham Cię. - rzekłam.
- Ja Ciebie też.
------Trzy dni później------
Staliśmy przed drzwiami mieszkania z walizkami w rękach. Już jesteśmy w Londynie. Naprawdę bardzo podoba mi się to miasto. Najchętniej nigdy nie wracałabym stąd do Irlandii. Oczywiście uwielbiam Mullingar, ale tutaj nawet atmosfera jest świetna. Nie wiem czemu, ale zawsze ciągnęło mnie do tego miasta, w którym obecnie przebywamy. Max wyciągnął z kieszeni spodni klucze i przekręcił zamek w drzwiach. Moim oczom ukazał się duży salon utrzymany w beżowych kolorach ścian i błyszczących panelach na podłodze. Nowoczesne meble były koloru brązowego. Naprzeciwko kanapy znajdował się telewizor. Niedaleko zauważyłam jadalnię z kuchnią, a po lewej stronie korytarza obszerną łazienkę z kabiną prysznicową i wanną. Mój chłopak pociągnął mnie za rękę i otworzył drzwi do pomieszczenia, które okazało się sypialnią. Pokój był bardzo ładny. Pośrodku stało duże łóżko dwuosobowe, zaraz obok nich szafa z lustrami, po drugiej stronie stolik nocny, na którym znajdował się srebrny laptop. Przy łóżku leżał mały, miękki dywanik. Całe mieszkanie ogółem jest urządzone oryginalnie i nowocześnie. Bardzo mi się to spodobało. Przytuliłam mocno mojego chłopaka, po czym dałam mu soczystego buziaka w policzek.
- Dziękuję.
- Do usług. - zaśmiał się Max. - Przebierz się, księżniczko, bo zaraz wychodzimy.
- Gdzie ?
- Trzeba kupić coś do jedzenia. - odparł. Pokiwałam jedynie głową i podeszłam do mojej walizki. Pogoda za oknem nie była zadowalająca, więc ubrałam się w TO (bez plecaka). Poczesałam jeszcze włosy i nieco poprawiłam makijaż. Po niecałych piętnastu minutach byłam gotowa do wyjścia. Max był kilka razy tu u swojej siostry, więc orientuje się w Londynie. Ja niestety nic nie wiem, bo pierwszy raz tutaj jestem. Niedaleko było Tesco, więc wybraliśmy się tam pieszo. Po kilku minutach znajdowaliśmy się w sklepie. Chwyciłam do ręki koszyk i wraz z moim chłopakiem wrzucaliśmy do niego różne produkty spożywcze. Kierując się już do kasy, zagapiłam się i wpadłam na jakąś postać.
- Przepraszam. - rzekłam, nawet nie patrząc na osobę przede mną. Po chwili ten ktoś złapał mnie za nadgarstek i przejechał opuszkiem palca po mojej bransoletce, którą kiedyś dostałam od Nialla. Osobnik na swojej dłoni miał dosłownie taką samą. Zdezorientowana podniosłam wzrok tak, aby móc spojrzeć mu w oczy. Gdy Go ujrzałam, moje serce zaczęło bić milion razy szybciej. Mimo tych dwóch lat, nadal potrafiłam go rozpoznać. Wyglądał prawie tak samo, jak wtedy, gdy ostatni raz go widziałam. Był tylko nieco wyższy i miał inną fryzurę.
- Emily. - szepnął i ponownie spojrzał mi w oczy. Jego błękitne tęczówki miały w sobie pełno iskierek szczęścia. Chłopak uśmiechnął się szeroko, ukazując rządek białych zębów. Nie miał już aparatu ortodontycznego. Jedyny ślad po nim to proste kiełki Horana. Nic nie odpowiedziałam, bo blondyn przerwał krępującą ciszę. - Tęskniłem za Tobą.
- Jasne. - odparłam sarkastycznie i podeszłam do kasy, lecz Niall udał się za mną.
- Coś się stało ? - spytał swoim spokojnym tonem głosu.
- Poza tym, że zostawiłeś mnie samą i urwałeś kontakt mimo tego, że obiecałeś pisać i dzwonić, to nic się nie stało.
- Emily, ja przepraszam. - rzekł i schował dłonie w kieszenie od spodni.
- Możesz iść ? - spytałam całkiem grzecznie jak na moje możliwości. - Już nauczyłam się żyć bez Ciebie.
- Ale ja się tego nie nauczyłem.
- Kochanie, wziąłem jeszcze żelki. - podszedł do mnie wyszczerzony Max i objął ramieniem. Oczy Nialla wyglądały jak pięciozłotówki pod wpływem zdziwienia. Miał chyba coś powiedzieć, jednak do sklepu wparowało kilka dziewczyn i zaczęły prosić go o autografy, zdjęcia. Blondyn wyszedł z nimi na zewnątrz, aby spełnić ich prośby. To dobrze. Zapłaciliśmy za zakupy i wyszliśmy ze sklepu. Nie patrzyłam nawet, czy jest tam jeszcze Horan, chciałam po prostu jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu.
- To był ten Niall ? - spytał mój chłopak w czasie powrotu do domu. Znał go jako sławną osobę, lecz wiedział także o mojej przeszłości związanej z nim. Nie lubił go za to, co mi zrobił. Za to, że bez słowa zerwał jakikolwiek kontakt ze mną. Max pojawił się w moim życiu jakiś rok po wyjeździe Horana. Nie do końca jednak zapełnił całą pustkę po mojej znajomości z blondynem. Nigdy nie poznałam lepszego przyjaciela, niż Niall. Pamiętam, jak w Mullingar bawiliśmy się w piaskownicy, na placu zabaw, potem chodziliśmy razem do szkoły i wtedy nic nie stawało na przeszkodzie naszej przyjaźni. Jestem jedynaczką, ale on zawsze traktował mnie jak młodszą siostrę. Nigdy nie dopuszczał do tego, aby coś mi się stało, nie pozwalał mi cierpieć. Mówił nawet, że wszystkie moje zmartwienia i problemy chciałby wziąć na siebie i zapewnić mi szczęście. Swoim wyjazdem zadał mi tyle bólu, jak nikt inny. Tym razem to on mnie zranił. Wiedziałam, że mieszka w Londynie, ale to duże miasto i nie sądziłam, że kiedykolwiek go spotkam. A to stało się i na dodatek w pierwszy dzień mojego pobytu tutaj. No po prostu piękne rozpoczęcie spędzenia wakacji tylko i wyłącznie z moim chłopakiem. W trakcie, gdy staram się zapomnieć o Niallu, on pojawia się w moim życiu. Może będę mówić, że nie chcę go znać ani widzieć, jednak w głębi serca chcę znów, żeby było jak dawniej. Ja i Niall, czyli najlepsi przyjaciele. Na zawsze. Nie daję tego jednak po sobie poznać i uparcie twierdzę, że już nie potrzebuję go. To dziwne, bo oszukuję tymi słowami nawet samą siebie. Gdy tak rozmyślałam, dostrzegłam, że nie odpowiedziałam mojemu chłopakowi na pytanie. Szybko to więc nadrobiłam.
- Tak, ten Niall. - odparłam i westchnęłam cicho. Spojrzałam na Maxa, on zrozumiał, że ma nic więcej nie mówić. Resztę drogi przeszliśmy w kojącym milczeniu.
------
Ubrana w piżamę ułożyłam się wygodnie na łóżku, przykrywając kocem. Na kolanach trzymałam swojego laptopa. Postanowiłam wejść na Facebooka. Po zalogowaniu się na stronie zauważyłam wiadomość. Była od Nialla. No tak, zupełnie zapomniałam, że nadal mam go w znajomych. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.
"Przepraszam, że tak to wszystko się potoczyło. Naprawdę jest mi źle z tego powodu, wiem, że to moja wina. Chcę to naprawić, wybacz mi, proszę. Jeśli możesz, to przyjdź jutro o 15:00 do Milkshake City. Chcę Ci to wszystko wyjaśnić, mam nadzieję, że przyjdziesz. xxxx"
Szybkim ruchem zamknęłam laptopa i odłożyłam go na stolik nocny. Z jednej strony chciałam pójść tam, wybaczyć mu i sprawić, że będzie jak dawniej. Z drugiej jednak strony coś nie pozwalało mi spotkać się z nim. Jeśli raz mnie opuścił, zapewne zrobi to ponownie, a ja nie chcę kolejnych rozczarowań. W tym momencie uświadomiłam sobie, jaka ja jestem głupia. Przecież każdy popełnia błędy. Powinnam mu wybaczyć. Wszystko będzie tak, jak kiedyś. Może tym razem jak wrócę do Mullingar, nie urwie kontaktu ? Tak naprawdę bardzo tęsknię za szczerymi, długimi rozmowami z tym chłopakiem. Zawsze gadaliśmy na bezsensowne tematy, a dla nas i tak były ciekawe. Bardzo dużo nas łączy, nie pozwolę, żeby taka przyjaźń jak nasza się rozpadła. On chce to naprawić, więc ułatwię mu to i jutro spotkam się z nim. Max jeszcze kąpał się, ale byłam senna i nie czekałam na niego. Szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.
------
Za chwilę spotykam się z Niallem. Mój chłopak był przeciwny temu, jednak nie mógł mi tego zabronić. Rozumiałam go, bo martwił się o mnie, ale ja wiem, co robię. Ja po prostu potrzebuję Horana. Potrzebuję jego wsparcia i przyjaźni, którą kiedyś mnie darzył. Ubrana w TO wyszłam z mieszkania o 14:50. Max wskazał mi drogę, więc bez problemu trafiłam na miejsce. Byłam strasznie podekscytowana, ale i jednocześnie zdenerwowana. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do Milkshake City. Rozejrzałam się po lokalu i w ostatnim stoliku dostrzegłam Horana. Miał na głowie kaptur, jednak mimo to poznałam go. Zapewne nie chciał, żeby jakieś napalone fanki zespołu nam przeszkodziły. Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się ciepło.
- Cześć. - zaczęłam nieśmiało, siadając na krześle. Chłopak zaśmiał się pod nosem. Zawsze witaliśmy się zupełnie inaczej, a ja mówię teraz do niego tak, jakbym go nie znała. Oj znam go, i to bardzo dobrze. Blondyn uśmiechnął się szeroko. Między nami nastała przyjemna cisza, którą postanowił przerwać.
- Posłuchaj. - zaczął, przybliżając się nieco w moją stronę. - Byłem głupi i dziecinny, że nie kontaktowałem się z Tobą, ale musisz wiedzieć, że ja naprawdę za Tobą tęskniłem przez te dwa lata. Dopiero niedawno zrozumiałem swój błąd, ale bałem się, że już nic dla Ciebie nie znaczę. Mi też było ciężko pogodzić się z tym, że Ciebie nie było w moim życiu. Jeśli chcesz, możemy zacząć wszystko od nowa. - powiedział to, cały czas spoglądając w moje niebieskie tęczówki. Nie mam zamiaru więcej oszukiwać siebie i każdego innego. Przecież ja nie mogę stracić go i przyjaźni, którą dalej do niego czuję.
- Dobrze, zacznijmy od nowa.
- No więc mam na imię Niall i jestem tym boskim, seksownym Irlandczykiem, z którym się teraz przyjaźnisz. - rzekł dumnie, przez co ja parsknęłam śmiechem. Tak bardzo mi tego brakowało. Nie wiem czemu, ale zawsze, gdy wypowiadał ze swoich warg słowa, po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze.
- Weź przestań. - odparłam roześmiana i dałam mu kuksańca w bok.
- No przecież jestem seksowny. - poruszał zabawnie brwiami, co spowodowało głośny śmiech u nas obojga. Irlandczyk przybliżył swoją bransoletkę do mojej i uśmiechnął się, ukazując swój perlisty uśmiech. Jego dotyk był taki czuły i delikatny.
- Nadal ją masz. - szepnęłam.
- I zawsze będę miał. - odparł szybko. Zdecydowanie dobrze zrobiłam, przychodząc na to spotkanie. Siedzieliśmy tu jeszcze jakieś dwie godziny. Nie zwracaliśmy uwagi na resztę klientów w Milkshake City, którzy patrzyli na nas jak na dzieci specjalnej troski śmiejących się z byle czego. Najważniejsze, że znów będzie tak, jak dawniej.
------------------------------------------------------------------------------------
Chyba po raz pierwszy jestem w miarę zadowolona ze swojego rozdziału. Jak dla mnie to nie wyszedł mi aż tak źle, ale sama nie wiem xD Następny powinien pojawić się za tydzień lub w piątek. Mam nadzieję, że moje opowiadanie przypadło niektórym z Was do gustu <333 ♥


Ten rozdział dedykuję dla mojej Kemi <33 Kocham Cię ♥

14 komentarzy:

  1. jeju dziękuję za dedykację , rozdział naprawdę super !<3 Genialny ! <3Czekam na następny rozdział ! Już nie mogę się doczekać ! Buziaki Kemi <333 ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. I słusznie, że jesteś zadowolona z tego rozdziału... On jest zajebisty <3 Jak wszystkie inne na poprzednim blogu i na tym zresztą. Mogłabym czytać twoje blogi bez przerwy a i tak mi się nie znudzą. Jak to czytam, to uśmiecham się do siebie. Ja żyję tymi opowiadaniami <3 Czekam na nn. Chyba nie przeżyję do piątkuuuuuu :< Wstaw wcześniej plz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo dobrze, że jesteś z niego zadowolona !
    Rozdział jest fenomenalny ! Cieszę się, że Emily wybaczyła Niall'owi.
    Czekam na następny !
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział
    http://itsyou-hope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugh ... : / Kobieto, czy ja ciągle muszę Ci mówić jak bardzo Cię kocham !?
    T o j e s t g e n i a l n e . ! : )
    Na serio. No kurde ... Aż brak mi słów, tak .? : P
    Wgl. spotkała Niall'a i jest fajnie :D
    Czekam na nn : )
    O i zdradzę Ci, że wykorzystam twój pomysł co do mojego opowiadania i dziękuję Ci za niego : P)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle super <3 A więc trzeba dodać tego bloga do "Listy Czytelniczej" xD bo napewno będzie cudowny :)♥ xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Będę czytała bloga . Mega jest ;)
    Spam : onedirectiontoniemojabajka.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. No i niepotrzebnie gadasz, że najlepszy (to za małe określenie), gdy jest super-hiper (+jakieś tam jeszcze przedrostki) zajebisty! Pisz, pisz, pisz! xx
    Sorki za spam: http://staysmyself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne opowiadanie, ale to jak każde twoje :) Max na pewno jest trochę zły że Emily poszła się spotkać z Niallem, bo on wyrządził jej wielki cierpienie i jak ona już o nim zapomina to blondasek się nagle pojawia i chce się z nią spotkać..... ciekawi mnie co będzie dalej, czekam na nn <3 i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Meeeeega! Czekam na kolejny rozdział! xx

    Zapraszam też do mnie na historie z 1D:
    http://takemeawayfromreality.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. I słusznie mówisz, on jest genialny.! Fajnie się zapowiada;] Nie mogę się doczekać jak Emily spotka się z całym 1D. :D Ale mam też nadzieje że nie zostawi Maxa. ;x Było by trochę smutno. :(
    Pozwolisz że wyrażę swoją opinię. :)
    Jak dla mnie jest to trochę przesłodzone, typu : Cześć, słońce, skarbie, co to za niespodzianka? . Po prostu jest to trochę przesadzone. :x
    Troszeczkę za szybko to się wszystko toczy, mogłabyś trochę poczekać z tym spotkaniem z Niallem, ponieważ już chyba niektórym się znudziło z sceną w sklepie, ktoś na kogoś wpada. Mogłabyś opisać przynajmniej dwa dni Emily z mieszkania w Londynie. :)
    A teraz coś innego, miłego. :D
    Masz fajny i lekki styl pisania jeżeli chodzi o opisywanie uczuć postaci, co bardzo dobrze pomaga przy czytaniu. :D
    Sprawiasz że gdy czytam twoje opowiadanie to sama cieszę się do monitora. :]
    Umiesz rozplanować wszystko co ma być zawarte w rozdziale, nie panuje tu taki chaos. ;)
    No tylko szkoda że nie rozwinęłaś pierwszego rozdziału, że np. w 3 rozdziale dopiero by spotkała Nialla. :)
    Ale i tak rozdział jest super.! :D
    A więc będę na pewno tu wpadać (po części dlatego że opo. jest o Niallu.♥) i na pewno z zaciekawieniem będę śledzić dalsze losy Emily , Maxa, Nialla i mam nadzieje że resztę 1D. :D
    Z niecierpliwością czekam na nn.;*

    + Zapraszam do mnie. :D

    http://my-life-is-onedisrection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. cuudo ;3
    ale trochę szybko się to wszystko dzieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny początek, oby tak dalej małpeczko ; )
    Cieszę się, że Emily wybaczyła Niall'owi, może coś z tego będzie ; DD
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Łaaaaaaaa. Nosz ty kurwa. Japierdole oram pole.
    Kurwa co ja robię ?
    Ale jestem pod wrażeniem ! Świetne to jest kurde.
    Masz szybko dodać następny rozdział !
    I sobie przypomniałam że będę spamić linkiem do mojego bloga XD
    http://zyc-wspomnieniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. jeeeju , jakie słodkie *_* na pewno , będę czytała , a przy okazji , pospamuje i zaproszę Cię na mojego nowego bloga ; )
    http://you-perfect-to-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń