- Halo ?
- Emily, wszędzie mówią o nas, że jesteśmy parą. - zaczął Niall.
- Wiem. - odparłam. - I co teraz zrobimy ?
- Nie wiem, ale przepraszam Cię za to.
- Przecież to nie Twoja wina. - rzekłam. On nie wiedział, że aż tak bardzo może to interesować paparazzi. Oczywiście to było do przewidzenia, ale jakoś wtedy nie myślałam o konsekwencjach. - Niall, spotkajmy się jutro, ale u Ciebie, żeby nikt nie widział.
- Okej. - odpowiedział krótko. - To bądź o 17:00.
- Dobra, to pa. - zakończyłam rozmowę i odłożyłam telefon na stół.
- Wiesz, jak ja się czuję ? - zaczął Max. - Od naszego przyjazdu tutaj cały czas są jakieś sprawy i spotkania z Niallem.
- Max, przepraszam Cię za to. - powiedziałam i przytuliłam swojego chłopaka. On miał rację. Spędzam z nim zbyt mało czasu. To miały być Nasze wakacje w Londynie, a nie moje i Nialla. Dopiero teraz to zrozumiałam. Mogłabym zabrać Maxa ze sobą, żeby poznał Nialla, ale wiem, że go nie lubi. To nie był raczej dobry pomysł. Bardzo chciałam spędzić wakacje ze swoim chłopakiem, ale także z Niallem. W końcu nie widziałam go bardzo długo. Naprawdę nie wiem, co mam teraz zrobić.
- Chcę wrócić do Mullingar. - rzekł Max. Spojrzałam na niego zdziwiona. O co mu chodzi ? Przecież wiedział, że zawsze chciałam mieszkać lub chociaż spędzić czas w Londynie. Może był zazdrosny o to, że spotykam się z Niallem ? Chcę zostać przez wakacje tutaj, a nie wracać po kilku dniach. Byłam naprawdę wkurzona na Maxa.
- Jak to chcesz wrócić ?! - podniosłam ton, bo nie rozumiałam chłopaka.
- No chcę wrócić, nie wiesz, co to znaczy ? Wracamy do Mullingar!
- Chyba Ty, bo ja zostaję. - nieco uspokoiłam się, jednak w środku czułam się strasznie.
- Co, może jeszcze powiesz, że zostajesz u Niallerka ? - rzekł sarkastycznie. Wiedziałam już, że jest o niego zazdrosny, a wcale nie miał o co. Wiele razy podkreślałam, że Horan to tylko mój przyjaciel. - Rób co chcesz, ja wracam. Jak dorośniesz, to się odezwij. - powiedział chłodno i udał się do naszego pokoju. Usiadłam na kanapę i schowałam twarz w dłonie. Po całkiem niedługim czasie zauważyłam Maxa z walizką w ręku. On wyjeżdża teraz, dzisiaj ?! Nie spodziewałam się po nim takiego zachowania.
- Nie wiem, co zrobisz, ale od jutra ma Cię nie być w tym mieszkaniu. - powiedział bez emocji, po czym wyszedł. Nie próbowałam z nim rozmawiać, ani go zatrzymać. Nie mam nawet gdzie mieszkać, nie orientuję się w Londynie. To już mnie przerosło. Zadzwoniłam do Nialla, bo tylko on mógł mi pomóc. Przyjechał do mnie i od razu przytulił mocno. Wtuliłam się w niego, a z oczu popłynęły mi pierwsze, słone łzy. Nie wiedziałam, czy poradzę sobie. Za wszelką cenę nie chciałam wracać do Mullingar. A co z Maxem ? Jego zachowanie wyglądało tak, jakby ze mną zrywał.
- Emily, nie płacz. - zaczął Niall swoim kojącym głosem. - Ja ci pomogę.
- Ale jak ?
- Chodź. - pociągnął mnie do pokoju i wskazał palcem, abym usiadła na łóżku. Zaczął wyjmować z dużej szafy moje ubrania, a następnie pakować je do walizki. Przyglądałam mu się z zaciekawieniem. Dopiero gdy skończył, odezwał się do mnie.
- Zamieszkasz u nas. - uśmiechnął się szeroko.
- Co ? - podniosłam brwi ku górze.
- No tak. Chłopcom na pewno nie będziesz przeszkadzać, lubią Cię. - odparł zdecydowanie. Nie miałam wyboru, musiałam się zgodzić, ponieważ inaczej nie miałabym lokum w Londynie. Pomysł nie był w sumie zły, bo mogłam spędzić czas z Niallem i resztą zespołu. Przytuliłam mocno Horana, on jest naprawdę cudownym przyjacielem. Nawet po nim nie spodziewałam się takiego gestu.
- Max to debil. - stwierdził, delikatnie głaszcząc moje włosy. Nie odpowiedziałam, ale po tym, co zrobił mój były już chłopak, zaczęłam się zastanawiać, czy zależało mu na mnie. Jakby tak było, nie zostawiłby mnie tu samej. Nie wiedziałam, że on taki jest. W tym momencie zrozumiałam, że straciłam go. Nie pozwoliłam jednak na kolejną dawkę płaczu. Nie chciałam tego okazywać, musiałam być silna. Pojechaliśmy z blondynem do domu zespołu. W środku była reszta chłopaków i jakaś dziewczyna z burzą loków na głowie. Chłopcy od razu podbiegli do mnie i przytulili mnie. Poczułam się o wiele lepiej, miałam w nich wsparcie. Podeszła do mnie też dziewczyna w lokach.
- Jestem Danielle, dziewczyna Liama. - uśmiechnęła się do mnie szeroko i wyciągnęła rękę w moją stronę.
- Emily. - odwzajemniłam gest i uścisnęłam dłoń mulatki. Zasiedliśmy wszyscy w salonie. Opowiedziałam im to, co dzisiaj się wydarzyło, zaufałam im. Otrzymałam od nich słowa wsparcia i chęć pomocy. Chłopcy, tak jak mówił Niall, ucieszyli się na wieść o tym, że zamieszkam z nimi. Taka jest właśnie siła przyjaźni. Bardzo polubiłam też Danielle. Okazało się, że mamy tą samą pasję - taniec. Jutro dziewczyna ma zabrać mnie na próby do swojego występu. Zapomniałam o dzisiejszej przykrej sytuacji, oni nie pozwolili mi, abym zawracała sobie tym głowę. Jestem im wdzięczna za pomoc. Wieczorem Danielle poszła do domu. Niall zabrał mnie na górę i wskazał pokój. Był duży i bardzo ładny. Od razu mi się spodobał. Udałam się do łazienki, która graniczyła z "moim" pokojem. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę, którą wcześniej wyciągnęłam z walizki. Wszystkie ubrania poukładałam w szafie i ogólnie zadomowiłam się w domu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była godzina 23:00, zachciało mi się spać, więc tak też zrobiłam. Odpłynęłam w ramiona Morfeusza.
------Następnego dnia------
Jestem właśnie na próbie Danielle. Ona naprawdę świetnie tańczy. Uwielbiam każdy rodzaj tańca, jednak najlepiej czuję się w hip-hopie. Od zawsze tak było. W przerwie od próby, Dan poprosiła mnie, abym pokazała jej swoje umiejętności. Tak też zrobiłam. Peazer była zachwycona moim tańcem, tak samo, jak choreograf.
- Może chciałabyś występować z naszym zespołem ? - zaczął. Byłam zaskoczona i jednocześnie szczęśliwa. Od zawsze marzyłam o czymś takim. Czy to możliwe ? Moje marzenie właśnie może się spełnić. Oczywiście zgodziłam się na tą propozycję. Jutro będę miała coś w stylu castingu i jak spełnię oczekiwania, mogę podpisać kontrakt na rok, co oznacza, ze przez rok muszę zostać w Londynie. Znalazłam tu pracę, póki co mam gdzie mieszkać, a to może oznaczać, że możliwy jest mój pobyt stały w tym mieście. Nie wierzyłam w to, co się dzieje. Przez tak krótki czas tyle się wydarzyło. Wcześniej sądziłam, że takie rzeczy tylko w filmach. Okazuje się jednak, że nie. Teraz powinno być już tylko lepiej.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak Wam się podoba rozdział ? <3 Przepraszam, że taki krótki ;/ Trochę, a może nawet więcej niż trochę się tutaj wydarzyło. Co sądzicie o zachowaniu Maxa, jak Emily poradzi sobie w Londynie ? ;) Następnego rozdziału spodziewajcie się za tydzień lub wcześniej, to zależy od mojej weny i oczywiście prac domowych, których swoją drogą mam naprawdę dużo -,-
sobota, 20 października 2012
sobota, 13 października 2012
Rozdział trzeci
Wstałam, wykonałam poranną toaletę i ubrałam się we wczorajszy strój. Zbiegłam po schodach na dół i szybko ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych z domu. Chciałam pójść do Maxa, który swoją drogą jest pewnie na mnie strasznie wkurzony i zniecierpliwiony. Za plecami usłyszałam męski, tak dobrze znany mi głos.
- Już idziesz ?
- Tak, Niall. - odparłam szybko, przelotnie całując go w policzek. - Do zobaczenia.
- Poczekaj. Dasz mi swój nowy numer ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się. Horan wyciągnął z kieszeni szarych dresów telefon, po czym wręczył mi go do ręki. Wystukałam na dotykowym ekranie cyfry. Przyjaciel zaproponował mi, że podwiezie mnie do mojego tymczasowego mieszkania. W sumie to dobrze, ponieważ nie potrafiłabym sama tam trafić. W końcu co się dziwić ? Jestem w Londynie od wczoraj. Zdaje się, że o wiele dłużej. Może przez to, że tak wiele się wydarzyło. Zupełnie przypadkiem spotkałam Nialla i odnowiłam z nim przyjaźń. Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Taki przyjaciel jak on to prawdziwy skarb. Już nigdy więcej nie chcę go stracić.
- Chodź. - zaczął Horan, chowając telefon do kieszeni swoich spodni. Pociągnął mnie delikatnie za nadgarstek i ruszył w stronę samochodu. Wsiedliśmy do czarnego auta.
- To gdzie mieszkasz ? - uśmiechnął się, ukazując swoje perlisto białe zęby. Podałam mu adres mieszkania, w którym tymczasowo jestem z Maxem i pojechaliśmy. Podczas drogi oczywiście nie obyło się bez dużej dawki szczerej rozmowy, jak i śmiechu. Jak się okazało, "moje" mieszkanie było całkiem daleko od domu chłopaków, więc dojechaliśmy dopiero po prawie dwudziestu minutach. Szybko wysiadłam z auta, przytulając przyjaciela na pożegnanie i udałam się pod drzwi mieszkania. Nie chciało mi się wyciągać klucza, który zapewne jest jak zwykle na samym dnie torebki, więc zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyły się i ujrzałam w nich Maxa. Miał zmieszany wyraz twarzy, tak, jakby zupełnie nic nie oznaczał.
- Gdzie Ty byłaś ? - zaczął spokojnie, jednak dało się poznać, że był naprawdę wkurzony.
- Max, przepraszam. - odparłam tylko i przytuliłam chłopaka. On nigdy nie wymuszał ode mnie żadnych wyjaśnień, ufał mi.
- Ale nic Ci się nie stało ?
- Nie. - szybko zaprzeczyłam. Wolałam nic więcej nie mówić, bo lepiej milczeć, niż kłamać, że byłam na noc u przyjaciela. To brzmi jak zdrada, ale tak naprawdę przecież ja tylko spałam w jego domu. Mam chłopaka, którego kocham, a Niall to jest wyłącznie przyjaciel. Najlepszy przyjaciel. Mam nadzieję, że już zawsze nim będzie. Max cały czas patrzył na mnie nieco zdenerwowany, więc podeszłam do niego i lekko musnęłam wargi chłopaka swoimi.
- Wiesz, jak ja się o Ciebie martwiłem ? - spytał spokojniej.
- Wiem i przepraszam. - rzekłam. Kąciki ust Maxa delikatnie podniosły się, co spowodowało to samo u mnie. Nie chcąc dalej drążyć tego tematu, chwyciłam chłopaka za rękę i skierowaliśmy się do salonu. Chciałam usiąść na kanapie, jednak Max ponownie wziął prawo do głosu.
- Chcesz przesiedzieć nasze wakacje w Londynie przed telewizorem ? - zaśmiał się cicho, a ja przecząco pokiwałam głową.
- To idziemy gdzieś ?
- Tak, chodź. - wyszczerzył swoje ząbki w uśmiechu i ruszył na korytarz mieszkania, a ja za nim. Wyszliśmy i zeszliśmy po schodach na dół. Postanowiliśmy pójść na London Eye. Z niewielką pomocą sąsiada trafiliśmy na miejsce bezproblemowo. Wsiedliśmy do jednej z kapsuł, która po chwili ruszyła. Będąc na samym szczycie koła obserwacyjnego, mogliśmy podziwiać piękne widoki i panoramę Londynu. To jest naprawdę piękne miasto. Zawsze chciałam tutaj zamieszkać, zostać tancerką. Taki był mój plan na przyszłość. Nie wszystko jednak idzie po mojej myśli, więc zostałam w Mullingar. Niestety. Zdałam maturę, ale nie mam aż tylu pieniędzy na zakwaterowanie się w Londynie, zapisania się do szkoły tanecznej. Ciężko jest mi pogodzić się z faktem, że moje marzenia i plany mogą się nigdy nie spełnić, ale będę o tym myśleć, gdy już wrócę do Irlandii. W Londynie chcę się przede wszystkim dobrze bawić. Poczułam kojący dotyk na moich biodrach, a po chwili woń perfum Maxa. Uśmiechnęłam się pod nosem, nie odrywając oczu od panoramy miasta.
- Tu jest pięknie. - szepnęłam.
- Tak. - mój chłopak cicho westchnął, bo wiedział o moich marzeniach związanych z Londynem. Nie mógł jednak nic zrobić w związku z tym. Gdy wysiedliśmy z kapsuły, dostrzegłam lokal Milkshake City, w którym byłam wczoraj z Niallem. Zdziwiłam się, bo nie zauważyłam wtedy London Eye, a było tak blisko. Pociągnęłam Maxa za rękę. Otworzył drzwi do Milkshake City i przepuścił mnie w nich. Wybraliśmy shake'i i usiedliśmy przy stoliku. Gdy kelnerka przyniosła zamówienia, zatopiłam wargi w truskawkowym napoju.
- Emily. - zaczął Max, na co ja automatycznie uniosłam głowę i spojrzałam na niego. - Dlaczego znowu spotykasz się z tym Niallem ?
- To mój przyjaciel. - odpowiedziałam krótko. Chłopak zastanawiał się przez chwilę i miał już coś powiedzieć, jednak nie zrobił tego. Siedzieliśmy w ciszy. Wiedziałam, że nie był zadowolony z tego faktu, że odnowiłam kontakt z Horanem. Nie mógł jednak go oceniać, bo nigdy go nie poznał i nie rozmawiał z nim. Mój chłopak po prostu nie umie kryć w sobie emocji. Gdy wróciliśmy do domu, zasiedliśmy wspólnie przed telewizorem. Włączyliśmy pierwszy lepszy program, akurat były wiadomości. Miałam zamiar przełączyć, jednak to, co zobaczyłam na ekranie, dosłownie zwaliło mnie z nóg.
" Niall Horan ze słynnego zespołu One Direction był widziany dzisiaj w towarzystwie pewnej dziewczyny. Para była też wczoraj w Milkshake City, po czym udali się do jego domu. Kim jest ta nieznajoma ? Co łączy ją z Niallem ? Może to nowa dziewczyna piosenkarza ? Czekamy na dalszy rozwój sytuacji, co pozwoli nam odpowiedzieć na wszystkie te pytania. "
Podczas opisywania przez dziennikarkę, na ekranie pojawiały się nasze zdjęcia. Zupełnie nie pomyślałam, że paparazzi aż tak bardzo będą interesować się tą sprawą. Przyjaźń z kimś tak sławnym, jak on nigdy nie będzie kolorowa. Brak prywatności i fotoreporterzy na każdym kroku. Mimo, że nie jestem sławna, oni i tak będą oceniać mnie i życie "przyjaciółki tego Nialla z tego zespołu One Direction". Mnie i Horana nic nie łączy, jedynie przyjaźń. Teraz pewnie wszystkie portale plotkarskie będą o tym pisać. Max miał jak zwykle zmieszany wyraz twarzy. Udało mi się z niego odczytać złość i zaskoczenie. Chciałam już coś powiedzieć, gdy usłyszałam dźwięk telefonu. Dzwonił Niall.
--------------------------------------------------------
Kochani, bardzo Was przepraszam, że tak długo nie pojawiał się nowy rozdział na tym, jak i moim drugim blogu ;/ Tutaj wstawiłam, a na historii Carry i Harry'ego nie wiem kiedy wstawię ;< Ten rozdział jest krótki i nudny, prawie nic się nie dzieje... Obiecuję, że w następnym sporo się wydarzy i będzie szybciej - albo w środę, albo w sobotę ;) Teraz będą pojawiać się regularnie, czyli raz albo dwa razy w tygodniu <3333
- Już idziesz ?
- Tak, Niall. - odparłam szybko, przelotnie całując go w policzek. - Do zobaczenia.
- Poczekaj. Dasz mi swój nowy numer ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się. Horan wyciągnął z kieszeni szarych dresów telefon, po czym wręczył mi go do ręki. Wystukałam na dotykowym ekranie cyfry. Przyjaciel zaproponował mi, że podwiezie mnie do mojego tymczasowego mieszkania. W sumie to dobrze, ponieważ nie potrafiłabym sama tam trafić. W końcu co się dziwić ? Jestem w Londynie od wczoraj. Zdaje się, że o wiele dłużej. Może przez to, że tak wiele się wydarzyło. Zupełnie przypadkiem spotkałam Nialla i odnowiłam z nim przyjaźń. Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu. Taki przyjaciel jak on to prawdziwy skarb. Już nigdy więcej nie chcę go stracić.
- Chodź. - zaczął Horan, chowając telefon do kieszeni swoich spodni. Pociągnął mnie delikatnie za nadgarstek i ruszył w stronę samochodu. Wsiedliśmy do czarnego auta.
- To gdzie mieszkasz ? - uśmiechnął się, ukazując swoje perlisto białe zęby. Podałam mu adres mieszkania, w którym tymczasowo jestem z Maxem i pojechaliśmy. Podczas drogi oczywiście nie obyło się bez dużej dawki szczerej rozmowy, jak i śmiechu. Jak się okazało, "moje" mieszkanie było całkiem daleko od domu chłopaków, więc dojechaliśmy dopiero po prawie dwudziestu minutach. Szybko wysiadłam z auta, przytulając przyjaciela na pożegnanie i udałam się pod drzwi mieszkania. Nie chciało mi się wyciągać klucza, który zapewne jest jak zwykle na samym dnie torebki, więc zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyły się i ujrzałam w nich Maxa. Miał zmieszany wyraz twarzy, tak, jakby zupełnie nic nie oznaczał.
- Gdzie Ty byłaś ? - zaczął spokojnie, jednak dało się poznać, że był naprawdę wkurzony.
- Max, przepraszam. - odparłam tylko i przytuliłam chłopaka. On nigdy nie wymuszał ode mnie żadnych wyjaśnień, ufał mi.
- Ale nic Ci się nie stało ?
- Nie. - szybko zaprzeczyłam. Wolałam nic więcej nie mówić, bo lepiej milczeć, niż kłamać, że byłam na noc u przyjaciela. To brzmi jak zdrada, ale tak naprawdę przecież ja tylko spałam w jego domu. Mam chłopaka, którego kocham, a Niall to jest wyłącznie przyjaciel. Najlepszy przyjaciel. Mam nadzieję, że już zawsze nim będzie. Max cały czas patrzył na mnie nieco zdenerwowany, więc podeszłam do niego i lekko musnęłam wargi chłopaka swoimi.
- Wiesz, jak ja się o Ciebie martwiłem ? - spytał spokojniej.
- Wiem i przepraszam. - rzekłam. Kąciki ust Maxa delikatnie podniosły się, co spowodowało to samo u mnie. Nie chcąc dalej drążyć tego tematu, chwyciłam chłopaka za rękę i skierowaliśmy się do salonu. Chciałam usiąść na kanapie, jednak Max ponownie wziął prawo do głosu.
- Chcesz przesiedzieć nasze wakacje w Londynie przed telewizorem ? - zaśmiał się cicho, a ja przecząco pokiwałam głową.
- To idziemy gdzieś ?
- Tak, chodź. - wyszczerzył swoje ząbki w uśmiechu i ruszył na korytarz mieszkania, a ja za nim. Wyszliśmy i zeszliśmy po schodach na dół. Postanowiliśmy pójść na London Eye. Z niewielką pomocą sąsiada trafiliśmy na miejsce bezproblemowo. Wsiedliśmy do jednej z kapsuł, która po chwili ruszyła. Będąc na samym szczycie koła obserwacyjnego, mogliśmy podziwiać piękne widoki i panoramę Londynu. To jest naprawdę piękne miasto. Zawsze chciałam tutaj zamieszkać, zostać tancerką. Taki był mój plan na przyszłość. Nie wszystko jednak idzie po mojej myśli, więc zostałam w Mullingar. Niestety. Zdałam maturę, ale nie mam aż tylu pieniędzy na zakwaterowanie się w Londynie, zapisania się do szkoły tanecznej. Ciężko jest mi pogodzić się z faktem, że moje marzenia i plany mogą się nigdy nie spełnić, ale będę o tym myśleć, gdy już wrócę do Irlandii. W Londynie chcę się przede wszystkim dobrze bawić. Poczułam kojący dotyk na moich biodrach, a po chwili woń perfum Maxa. Uśmiechnęłam się pod nosem, nie odrywając oczu od panoramy miasta.
- Tu jest pięknie. - szepnęłam.
- Tak. - mój chłopak cicho westchnął, bo wiedział o moich marzeniach związanych z Londynem. Nie mógł jednak nic zrobić w związku z tym. Gdy wysiedliśmy z kapsuły, dostrzegłam lokal Milkshake City, w którym byłam wczoraj z Niallem. Zdziwiłam się, bo nie zauważyłam wtedy London Eye, a było tak blisko. Pociągnęłam Maxa za rękę. Otworzył drzwi do Milkshake City i przepuścił mnie w nich. Wybraliśmy shake'i i usiedliśmy przy stoliku. Gdy kelnerka przyniosła zamówienia, zatopiłam wargi w truskawkowym napoju.
- Emily. - zaczął Max, na co ja automatycznie uniosłam głowę i spojrzałam na niego. - Dlaczego znowu spotykasz się z tym Niallem ?
- To mój przyjaciel. - odpowiedziałam krótko. Chłopak zastanawiał się przez chwilę i miał już coś powiedzieć, jednak nie zrobił tego. Siedzieliśmy w ciszy. Wiedziałam, że nie był zadowolony z tego faktu, że odnowiłam kontakt z Horanem. Nie mógł jednak go oceniać, bo nigdy go nie poznał i nie rozmawiał z nim. Mój chłopak po prostu nie umie kryć w sobie emocji. Gdy wróciliśmy do domu, zasiedliśmy wspólnie przed telewizorem. Włączyliśmy pierwszy lepszy program, akurat były wiadomości. Miałam zamiar przełączyć, jednak to, co zobaczyłam na ekranie, dosłownie zwaliło mnie z nóg.
" Niall Horan ze słynnego zespołu One Direction był widziany dzisiaj w towarzystwie pewnej dziewczyny. Para była też wczoraj w Milkshake City, po czym udali się do jego domu. Kim jest ta nieznajoma ? Co łączy ją z Niallem ? Może to nowa dziewczyna piosenkarza ? Czekamy na dalszy rozwój sytuacji, co pozwoli nam odpowiedzieć na wszystkie te pytania. "
Podczas opisywania przez dziennikarkę, na ekranie pojawiały się nasze zdjęcia. Zupełnie nie pomyślałam, że paparazzi aż tak bardzo będą interesować się tą sprawą. Przyjaźń z kimś tak sławnym, jak on nigdy nie będzie kolorowa. Brak prywatności i fotoreporterzy na każdym kroku. Mimo, że nie jestem sławna, oni i tak będą oceniać mnie i życie "przyjaciółki tego Nialla z tego zespołu One Direction". Mnie i Horana nic nie łączy, jedynie przyjaźń. Teraz pewnie wszystkie portale plotkarskie będą o tym pisać. Max miał jak zwykle zmieszany wyraz twarzy. Udało mi się z niego odczytać złość i zaskoczenie. Chciałam już coś powiedzieć, gdy usłyszałam dźwięk telefonu. Dzwonił Niall.
--------------------------------------------------------
Kochani, bardzo Was przepraszam, że tak długo nie pojawiał się nowy rozdział na tym, jak i moim drugim blogu ;/ Tutaj wstawiłam, a na historii Carry i Harry'ego nie wiem kiedy wstawię ;< Ten rozdział jest krótki i nudny, prawie nic się nie dzieje... Obiecuję, że w następnym sporo się wydarzy i będzie szybciej - albo w środę, albo w sobotę ;) Teraz będą pojawiać się regularnie, czyli raz albo dwa razy w tygodniu <3333
Subskrybuj:
Posty (Atom)